Zasadniczo to Topinambur jest trochę bardziej odpornym krewniakiem doskonale znanego ziemniaka. Jednym słowem jego hodowla jest znacznie łatwiejszą, bo może on rosnąć nawet w stanie dzikim i co najistotniejsze lepiej sobie tak poradzi od wielu odmian ziemniaków. Dlatego też w czasie obydwu wojen światowych stanowił on podstawę wyżywienia, bo wystarczyło jedynie go zasiać i symbolicznie o niego dbać. Z tej przyczyny był opcją bardziej trafioną w tych trudnych czasach, bo dawał dość solidny plon z akra ziemi i przy okazji nie trzeba było poświęcać mu aż tyle uwagi, jak typowemu polu obsianemu ziemniakami. Kluczowe znaczenie w przypadku Topinambura ma też i to, że ma takie różowawe bulwy, a ziemniak jasno brązowe. Warto poczytać o zaletach topinambura na stronie: https://najlepiejwdomu.pl/topinambur/ Można go podawać razem z sałatką i kotletem schabowym, czyli to dobry zamiennik ziemniaka, choć ma on nieco inny smak. Nie dla każdego ten smak będzie pasował, ale da się do niego przyzwyczaić. Ten krewniak ziemniaka nadaje się też na placki i na inne potrawy, które zazwyczaj robi się z ziemniaków. Dlatego też tylko ten brak popularności i ludzka nieufność sprawiają, że ta dzielna roślina nie cieszy się imponująca popularnością.
Inne wiele mówiące prawdy o tej roślinie
W czasach wojen i kryzysów Topinambur był opcją częściej wybieraną, jeśli chodzi o uprawy, ale ta zasada dotyczyła niemal wyłącznie Ameryki, choć na początku wieku dwudziestego dwie wojny i niepewna sytuacja ekonomiczna po tych wojnach wiele zmieniły. Dlatego też ziemniak powrócił na stoły dopiero wtedy gdy sytuacja ekonomiczna stała się o wiele pewniejszą. Obecnie natomiast ludzie na nowo odkrywają Topinambur, bo obecnie uprawiane odmiany ziemniaków przegrywają z chwastami i ze szkodnikami. Natomiast Topinambur w przypadku upraw w niewielkich ogródkach warzywnych lepiej znosi susze, czy też tę gorszą ziemię znacznie mniej pewną w przypadku ziemniaków, czyli jedyny problem tkwi w jego nazwie. Starsi ludzie, którzy lata temu nie poznali tej bulwy nie będą wiedzieć o co chodzi, a przyzwyczajenie do smaku ziemniaka też robi swoje. Na dokładkę rynek należy do ziemniaka, a Topinambur jest dla zbyt wielu rolników jedynie egzotycznie brzmiącą nazwą.